PODKARPACIE. Kilkudziesięciu policjantów i strażaków od wczoraj poszukuje kobiety, która po południu widziana była w nurcie rzeki San. Niewykluczone, że zaginiona to 64-letnia mieszkanka Lubaczowa, której zaginięcie zgłosił wczoraj personel szpitala.
foto: archiwum rzeszow24.pl
Policjanci z Jarosławia i z Oddziału Prewencji Policji w Rzeszowie, a także strażacy z jednostek w Jarosławiu i płetwonurkowie z Przemyśla poszukiwali osoby, która wczoraj po południu widziana była w Sanie.
Tuż po godz. 15, płynącą z nurtem kobietę zauważył pieszy, przechodzący mostem na rzece San, w okolicach ulicy Garbarze. Nastolatek natychmiast zaalarmował dyżurnego Państwowej Straży Pożarnej i przekazał informacje o tym zdarzeniu. W rozmowie z nim policjanci ustalili, jak wyglądała i jak była ubrana osoba, która znajdowała się w wodzie.
Także wczoraj, tuż po godz. 14 dyżurny jarosławskiej komendy odebrał zgłoszenie o zaginięciu 64-letniej kobiety. Mieszkanka Lubaczowa przebywała w jednym z jarosławskich szpitali i nie powróciła ze spaceru. Policjanci sprawdzali te miejsce, w które mogła udać się zaginiona. Niestety nie zdołano jej odnaleźć. Policja sprawdza, czy osobą widzianą w nurcie rzeki mogła być ta kobieta.
Policjanci ustalili rysopis zaginionej kobiety: wzrost 158 cm, waga 65 kg, włosy krótkie w kolorze kasztanowym. Zaginiona ubrana była w ciemny płaszcz (długość do kolan), ciemne spodnie, nosiła beret w kolorze ciemnego różu i brązowe buty do kostek.
Policjanci przeszukiwali brzeg Sanu w okolicach Jarosławia i Nielepkowic. Zawiadomiono także jednostki, przez które przepływa ta rzeka. Strażacy na pontonach i łodziach sprawdzali koryto rzeki San. Z uwagi na zapadnięcie zmroku, działania Straży Pożarnej zostały przerwane, wznowiono je dziś rano. Policyjne patrole przez całą noc sprawdzały brzegi rzeki.
Tylko wczoraj, w działania zaangażowanych było ponad 30 policjantów i 10 strażaków – płetwonurków z Państwowej Straży Pożarnej z Jarosławia i z Przemyśla.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz