REKLAMA

Walka z dopalaczami, jak walka z wiatrakami. Konieczna zmiana prawa

RZESZÓW. W 2014 roku do szpitala z podejrzeniem zatrucia “nowymi narkotykami” trafiło kilkadziesiąt osób. Sanepid nałożył kary na łączną kwotę 180 tys. zł, których da się wyegzekwować, bo “sprytni” przedsiębiorcy zamykają działalność i otwierają  kolejne. Handel dopalaczami kwitnie i tylko zmiana prawa będzie mogła go powstrzymać. 

(od lewej) Jaromir Ślączka dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie oraz Maciej Chłodnicki rzecznik prezydenta Rzeszowa

(od lewej) Jaromir Ślączka dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie oraz Maciej Chłodnicki rzecznik prezydenta Rzeszowa

Miasto “walkę” z dopalaczami zaczęło w 2008 roku. Wachlarz instrumentów jest skromy, bo jedyne co można zrobić to działać prewencyjne i profilaktycznie.

Prezydent wysyłał pisma do parlamentarzystów, do marszałka sejmu, do kancelarii premiera, do ministerstwa zdrowia – wymienia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. – Prezydent zwracał się do nich z prośbą o wszczęcie procedur legislacyjnych, które miałyby na celu zabronienie handu tymi środkami.

To właśnie tylko dzięki zmianom prawnym możliwe będzie zablokowanie sprzedaży środków odurzających, które sprzedawane są pod przykrywką przedmiotów kolekcjonerskich.

Co prawda w 2010 r. sklepy z dopalaczami w stolicy Podkarpacia udało się zlikwidować, ale po dwóch latach spokoju, te na nowo powróciły na rynek. Obecnie w Rzeszowie funkcjonuje tylko jeden, który znajduje się przy ul. Langiewicza. – Mieszkańcy tej ulicy i tego osiedla skierowali do prezydenta list z prośbą, aby zlikwidować ten sklep, ale takiej możliwości prawnej nie posiadamy – wyjaśnia rzecznik.

Miasto postanowiło nawet zamontować kamery nad sklepem, a nagrania przesyłać do dyrektorów szkół, aby ci szukali na nich swoich podopiecznych. – Przeprowadzali rozmowy dyscyplinujące. Każda szkoła ma swój program profilaktyczny, który stosuje – dodaje Maciej Chłodnicki.

Jak bardzo niebezpieczne są dopalacze, wyjaśnia Jaromir Ślączka dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie.

Niefortunnie środki te nazwano inną nazwą, czyli dopalaczami, choć w rzeczywistości działanie mają podobnie do od lat funkcjonalnych w obiegu narkotyków. Ich niebezpieczeństwo polega przede wszystkim na tym, że są to środki nieznane, których reakcji nie jesteśmy w stanie przewidzieć – podkreśla Jaromir Ślączka.

Tylko w 2014 roku na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Szpitalu Wojewódzkim Nr 2 trafiło 51 osób, u których rozpoznano zatrucie dopalaczami. W bieżącym roku odnotowano kilka przypadków, ale w tym prawdopodobnie jeden śmiertelny. – Policjanci w mieszkaniu zmarłego mężczyzny znaleźli opakowania po dopalaczach – przypomina Ślączka.

Lista zakazanych substancji stale jest aktualizowana – najbliższa aktualizacja zaplanowana jest na czerwiec. Problem polega a tym, że sprzedawcy szybko dostosowują się do nowych regulacji i zmieniają składy chemiczne produktów, które w dalszym ciągu mogą legalnie sprzedawać. “Legalnie”, bowiem na dopalaczach widnieją zapisy zakazujące ich spożycia, informujące o zagrożeniach bądź wskazujące na to, że są to przedmioty kolekcjonerskie.

Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologicznej prowadzi badania sprzedawanych produktów i jeśli te wykażą, że zawierają one niebezpieczne substancje, to mają możliwość zawieszenia działalności kontrolowanych podmiotów oraz nakładanie kar. Owych kar nałożyła już 6 na łączną kwotę 180 tys. zł. Pieniędzy nie udało się wyegzekwować. Firmy zamykają jedną działalność i otwierają drugą. W sumie w Rzeszowie działało ich już 14.

Kim są sprzedawcy? Wiadomo tylko, że firma prowadząca działalność przy ul. Langiewicza jest zarejestrowana w Pabianicach (woj. łódzkie). Obsługiwana jest przez również pochodzącą stamtąd kancelarię prawną, która próbuje obronną ręką wyjść spod każdych zarzutów.

Miasto apeluje o to, aby przed wynajęciem pomieszczenia pod działalność handlową dokładnie sprawdzić, czym przedsiębiorca będzie chciał się zajmować.

Ewelina Nawrot

 

19-02-2015

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)