REKLAMA

Siostry walczą o tatę. Pomóżmy mieszkańcowi Rzeszowa!

RZESZÓW / PODKARPACIE. Maciej Jurczak z Rzeszowa w październiku br. doznał trzeciego udaru mózgu. Jego córki, Katrzyna i Kamila, walczą o zdrowie taty. Opublikowały charytatywną zbiórkę pieniędzy, z której dochód zostanie przeznaczony na leczenie rzeszowianina.

3b10395fe2e424b272cb34ef0470f2c4
Foto: materiały prywatne rodziny

Maciej Jurczak to 53-letni mieszkaniec Rzeszowa. W październiku przeszedł trzeci już udar mózgu. Obecnie wymaga kosztownej rehabilitacji. Trudna sytuacja epidemiczna w Polsce nie ułatwia jej zorganizowania. Z pomocą panu Maciejowi ruszyły jego córki – Kamila i Katarzyna, które opublikowały w sieci specjalną charytatywną zbiórkę środków na leczenie chorego taty.

 

  • ZBIÓRKĘ MOŻNA WESPRZEĆ TUTAJ

 

 

Udar tuż przed świętami

W 2000 roku, niedługo przed świętami Bożego Narodzenia pan Maciej doznał pierwszego krwotocznego lewej półkuli mózgu, który skutkował całkowitym paraliżem prawostronnym (rezydualny spastyczny niedowład połowiczy prawostronny z przykurczami w prawej kończynie górnej) utrzymującym się aż do dnia dzisiejszego.

Był to szok dla nas wszystkich, zwłaszcza, że Tata miał zaledwie 33 lata. Jego powrót do rzeczywistości nie był łatwy – pojawiły się płacz, bezradność, niemożność pogodzenia się z tym co Go spotkało i dlaczego właśnie jego? Całe życie było przed nim, a w jednej chwili stracił wszystko – mówią córki Macieja Jurczaka.

Lekarze nie dawali rzeszowianinowi szans na przeżycie. Mówili, że, jeśli przeżyje, to nie będzie chodził ani mówił. Pan Maciej musiał nauczyć się funkcjonować od nowa już „bez” połowy ciała oraz przy całkowitej afazji – niczego sprzed udaru nie pamiętał. Miał w sobie ogromną wole walki i motywacji. To pozwoliło mu na opuszczenie oddziału dziennego rehabilitacji już o własnych siłach – o lasce, którą parę lat później wyrzucił będąc w górach. Od czasu udaru jego życie stało się bezustanną walką o powrót do sprawności. Próbował różnych metod – poprzez leczenie konwencjonalne po akupunkturę. Mimo niepełnosprawności udało mu się spełnić jedno ze swoich marzeń i wyjechać do Paryża, gdzie o własnych siłach wszedł na wieże Eiffla.

 

Drugi udar – “Tata kolejny raz się podniósł

W 2018 roku Maciej Jurczak doznał drugiego udaru, tym razem niedokrwiennego.

Szczęście w nieszczęściu, że nie był tak groźny i rozległy jak pierwszy udar, ale niestety mimo to, pozostawił stałe zmiany w mózgu. Tata kolejny raz się podniósł i wyszedł ze szpitala o własnych siłach, ale jego stan psychiczny uległ pogorszeniu. Zaczął miewać też zachwiania równowagi, zaburzenia pamięci.Każde Jego wyjście z domu było dla nas bardzo niepokojące. Bałyśmy się, że nie wróci – że się gdzieś przewróci i nie będzie w pobliżu nikogo kto mógłby mu udzielić pomocy. Zdarzały się sytuację, że szukałyśmy go przez Policję, czy dzwoniąc po szpitalach – mówią córki pana Macieja.

t79646fd2d249df6

Foto: materiały prywatne rodziny

 

POTRZEBNA POMOC

7 października 2020 roku, na tydzień przed 53. urodzinami pana Macieja przyszedł trzeci udar. Rzeszowianin trafił do szpitala na Oddział Neurologii z podejrzeniem kolejnego udaru lewej półkuli mózgu. Covid-19 uniemożliwił odwiedziny chorych. Po ośmiu dniach pan Maciej został wypisany ze szpitala, chociaż powinien zostać skierowany na Oddział Rehabilitacji Dziennej (na Oddziale był Covid, więc nie przyjmowali nikogo). Został przywieziony do domu boso i w damskiej koszulce, z siniakami, jako osoba leżąca.

Niestety nie znamy przyczyny udaru, ponieważ w szpitalu nie zostały wykonane podstawowe badania diagnostyczne, jak echo serca, czy Holter – mówią córki pana Macieja.

Wszystkie badania trzeba wykonać na własną rękę – prywatnie, ponieważ oczekiwanie na wizytę w ramach NFZ trwa zbyt długo.

Potrzebne są również konsultacje z neuropsychologiem, neurologiem, urologiem, logopedą oraz kardiologiem. Wszystkie te konsultacje odbyły się lub mają się odbyć w najbliższych dniach, w ramach wizyt prywatnych.

Jedyne co udało się nam „załatwić” bez dodatkowych opłat to rehabilitacja domowa (5 godzin tygodniowo), która obecnie jest przerwana ze względu na chorobę rehabilitanta. Ze swojej strony staramy się robić wszystko co w naszej mocy, aby poprawić Jego jakość życia i pomóc mu ponownie się podnieść. Uczymy go podstawowych czynności życia codziennego oraz liczyć czy pisać… pokazujemy zdjęcia członków rodziny, aby przypomniał sobie jak najwięcej – opisują córki pana Macieja.

 

Katarzyna i Kamila opublikowały na portalu zrzutka.pl charytatywną zbiórkę pieniędzy, z której środki trafią na leczenie ich taty.

Córki chcą wysłać tatę na 14-dniowy turnus do specjalistycznego ośrodka rehabilitacji. To koszt 7,5 tys. złotych. Niestety, ceny turnusów prywatnych są wygórowane (Ośrodek Rehabilitacji Norman Koszalin – 4 tygodnie turnusu to koszt 13 300 złotych).

Ciężko jest nam prosić o pomoc, ale jeszcze ciężej jest nam patrzeć na cierpienie Taty – dodają, apelując o wsparcie zbiórki.

 

  • ZBIÓRKĘ MOŻNA WESPRZEĆ TUTAJ

 

Źródło: materiały prywatne rodziny

Oprac. Kacper Ciuba

11-11-2020

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)