RZESZÓW / PODKARPACIE. Długa dyskusja ws. utworzenia Stowarzyszenia Rzeszowskiego Obszaru Funkcjonalnego. Miasto nie zgadzało się z gminami, bo chciało być liderem.
Jednym z ważniejszych punktów na sesji Rady Miasta Rzeszowa było podjęcie decyzji radnych w sprawie zgody na przystąpienie do Stowarzyszenia Rzeszowskiego Obszaru Funkcjonalnego. 12 gmin, z którymi miasto weszło w porozumienie w ramach ROF doszło bowiem do wniosku, że lepszą opcją będzie utworzenie stowarzyszenia. To nieco komplikuje sprawę.
– Gminy uważają, że lepszym rozwiązaniem jest stowarzyszenie. Argumentowaliśmy tą sprawę trzy razy na kilkugodzinnych spotkaniach, ale trudno mi powiedzieć, dlaczego. Zostaliśmy przegłosowali 1 do 12. My chcieliśmy porozumienia, bo tak łatwiej byłoby podejmować decyzje – mówi Marek Ustrobiński, wiceprezydent Rzeszowa.
Forma porozumienia daje większy wachlarz swobody dla miasta, które będzie mogło szybciej podejmować decyzje. – Miasto będzie liderem obszaru metropolitarnego i jako lider będzie mogło realizować swoją politykę – argumentuje Robert Kultys, radny PiS.
Ale gminy nie zgadzają się, aby Rzeszów był liderem. – Oni nam po prostu nie ufają – mówi Andrzej Dec, przewodniczący RM. – To nie tak. Rozmawiamy z nimi długo i szczerze. Rozumiem, co mówią do mnie gminy, ale nie wiem dlaczego w ten sposób. Być może chodzi o brak zaufania, o którym wspomniał pan przewodniczący, ale nie wiem – zastanawia się Ustrobiński.
Dzięki wejściu w ROF gminy mają szanse uzyskać ok. 300 mln zł na inwestycje. W ramach wspólnych działań będą realizować tzw. Zintegrowane Inwestycje Terytorialne. Realizacja projektów w formule ZIT pozwoli na wyjście poza sztywne granice administracyjne, poprzez wspólne rozwiązywanie i ograniczanie problemów oraz wykorzystywanie potencjałów gmin skupionych w ROF.
– Mamy wiele wątpliwości, co do tego jak powstaje ZIT. Nabrałem bardzo poważnych zastrzeżeń. Nie mówi się o tym, czym jest ZIT i jaka jest jego filozofia. Rzeszów nie akcentuje, że to jest element miejskiej funkcji państwa. ZIT nie ma służyć rozwiązywaniu problemów naszych partnerów, a oni są przekonani, że to właśnie dla nich szansa i furtka, żeby otrzymywać pieniądze. Gminy koncentrują się na tym, żeby stworzyć stowarzyszenie i działać, a to nie na tym polega. Zabrakło wytłumaczenia im tego, o co w tym chodzi. To lider jest najważniejszy – mówi Konrad Fijołek, wiceprzewodniczący RM.
– Rzeszów był przeciwny, bo widział zagrożenie, że podejmowanie decyzji o utworzeniu stowarzyszenie zagrozi realizacji zadań. Gminy utrzymały swoje stanowisko i zaproponowały statut, do którego zaproponowaliśmy zmiany – mówi Stanisława Bęben, dyrektor Wydziału Pozyskiwania Funduszy. Miasto zaproponowało rezygnację z instytucji walnego zgromadzenia i zmniejszenie liczby członków zarządu, ale gminy nie wyraziły na to zgody.
Gminy obiecały za to, że zmienią zakres zadań merytorycznych, w których wymagana jest jednomyślność przy podejmowaniu decyzji, m.in. ws. zmian statutu i spraw finansowych. – Na dzień dzisiejszy nie mamy gwarancji, że zmiany zostaną wprowadzone. Uważam, że gminy rozumieją powagę sprawy, wiedzą, że bez Rzeszowa nie stowarzyszenie nie może istnieć i nie może pełnić roli pośredniczącej ZITu – dodaje Bęben.
Porozumienie było tak skonstruowane, że zapewniały pełną demokrację. Nad porozumieniem prace trwają od półtora roku. Zostało już zweryfikowane przez ministerstwo i marszałka. – Gdyby, gminy pozostały przy tej formule, można byłoby dać znak marszałkowi “jesteśmy już gotowi” – wyjaśnia Stanisława Bęben.
W skład ROF wchodzą gminy: Boguchwała, Chmielnik, Czarna, Czudec, Głogów Młp., Krasne, Lubenia, Łańcut, Świlcza, Trzebownisko i Tyczyn oraz miasta: Rzeszów i Łańcut.
Po półgodzinnej przerwie na naradę klubów radni podjęli decyzję. Za było 18 radnych, dwóch radnych zagłosowało przeciw i tyle samo wstrzymało się od głosu. To oznacza, że miasto ustąpiło z funkcji lidera i przystało na warunki 12 gmin.