REKLAMA

Rzeszów uczcił 102. rocznicę śmierci płk. Leopolda Lisa-Kuli (VIDEO, ZDJĘCIA)

RZESZÓW / PODKARPACIE. Mieszkańcy Podkarpacia i Rzeszowa oddali hołd wielkiemu Polakowi walczącemu o niepodległą Rzeczpospolitą. W poniedziałek 8 marca odbyły się obchody 102. rocznicy śmierci pułkownika Leopolda Lisa Kuli.

46_1

Obchody rozpoczęły się mszą świętą w kościele Farnym pw. św. Wojciecha i św. Stanisława Biskupów w Rzeszowie. Po mszy uczestnicy przeszli pod pomnik płk. Leopolda Lisa Kuli, gdzie odbywała się dalsza część uroczystości.

Udział w obchodach wzięli m.in.: marszałek Sejmu RP Elżbieta Witek, Jan Józef Kasprzyk – szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, wojewoda podkarpacki Ewa Leniart, marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl, Józef Jodłowski – starosta rzeszowski, gen. bryg. Dariusz Lewandowski – dowódca 21. Brygady Strzelców Podhalańskich, płk. Dariusz Słota – dowódca 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej, ppłk. Jacek Biruś – komendant 34. Wojskowego Oddziału Gospodarczego, Marek Matuła – komendant Związku Strzeleckiego „Strzelec” Józefa Piłsudskiego, a także: biskup rzeszowski Jan Wątroba, p.o. prezydenta Rzeszowa Marek Bajdak, wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, poseł Konfederacji Grzegorz Braun i Andrzej Szlachta, poseł PiS.

Podczas uroczystości uhonorowano oficerów szczególnie zasłużonych w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość Ojczyzny oraz złożenia przyrzeczenia strzeleckiego przez nowych Strzelców Związku Strzeleckiego „Strzelec” Józefa Piłsudskiego. Otrzymali oni z rąk szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jana Józefa Kasprzyka medale „Pro Patria”. Uczestnicy obchodów wysłuchali także Mazurka Dąbrowskiego oraz Apelu Pamięci.

47

Za każdym razem, kiedy jestem na Podkarpaciu to muszę powiedzieć, że patriotyzm widać i czuć tutaj na każdym kroku. Wasze przywiązanie do wiary, Kościoła, tradycji, pamięć o przodkach i bohaterach, jak pamięć o pułkowniku Leopoldzie Lisie-Kuli, robi naprawdę ogromne wrażenie – powiedziała w swoim przemówieniu marszałek Sejmu RP Elżbieta Witek, odnosząc się do patriotyzmu mieszkańców Podkarpacia.

Marszałek zwróciła się także do młodych składających przysięgę:

Ta przysięga jest wymagająca i bardzo bym chciała, żeby spełniły się wasze marzenia, wasze oczekiwania. Skoro założyliście mundur, to wiecie, jaką przyszłość chcecie mieć dla siebie. Pamiętajcie, żeby się nawzajem wspierać, żeby być uczciwym, żeby pomagać słabszym, żeby angażować się we wszystko to, co wymaga waszej pomocy – tak jak teraz w okresie pandemii, kiedy można na was liczyć. Życzę wam tego, żeby było tak, jak mówił Józef Piłsudski, że, strzelcem może zostać każdy, ale nie każdy strzelcem pozostaje – podkreśliła Elżbieta Witek.

Do tradycji strzeleckich nawiązał również Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Jesteście tymi, którzy kontynuują wspaniałą rolę, jaką w dziejach zapisało pokolenie Lisa-Kuli. Macie być sumieniem dla swoich rówieśników. Macie być dla nich drogowskazem. Macie, jak uczył Ojciec Święty Jan Paweł II, “na pamięci o przyszłości budować tożsamość narodu”. Przyszłość Rzeczypospolitej należy do was. To wy poniesiecie sztandar niepodległej Polski w następne czasy – powiedział Jan Józef Kasprzyk.

Do Strzelców i Orląt zwróciła się także wojewoda podkarpacki Ewa Leniart.

Dla was Rzeczpospolita ma być już na zawsze najwyższym nakazem. Ta niezwykła postać, będąca symbolem odwagi,  pokory, siły, męstwa i mądrości, naznaczyła krótkim życiem szlak życia dla wielu. Także dla nas, którzy spoglądamy na niego z pełnym podziwem. Drodzy młodzi przyjaciele, mówiąc słowami poety, pisząc ścieżkę swego życia „szukajcie nowych nieodkrytych dróg”, ale pamiętajcie, że siłę dają świadomość i wiedza o przyszłości i oczywiste autorytety, których tutaj na Rzeszowszczyźnie nie brakuje – mówiła wojewoda Ewa Leniart.

 

Leopold Lis-Kula urodził się 11 listopada 1896 roku w Kosinie pod Łańcutem. Wykształcenie Leopold zdobywał w Rzeszowie, dokąd przeniósł się z rodziną, gdy osiągnął wiek szkolny. Poświęcił się nie tylko nauce, ale i, a może przede wszystkim, pierwszej pracy konspiracyjnej. Był skautem, działał w tajnym sprzysiężeniu założonym wraz z kolegami ze szkolnej ławki. Już wtedy, ledwie jako kilkunastoletni chłopiec, nazywany przez kolegów „Lisem”, czuł żołnierskie powołanie.

Jako niespełna 16-latek, w październiku 1912 roku, Lis-Kula wstąpił do Związku Strzeleckiego. Służbę w organizacji, będącej zalążkiem Legionów, poczuwał sobie za wielki honor, ale i obowiązek. Szlak bojowy rozpoczął w szeregach I Kompanii Kadrowej, przekraczając 6 sierpnia 1914 roku w Michałowicach granicę zaborów – austriackiego i rosyjskiego.

Młody oficer wyróżnił się w bojach pod Kielcami, jako dowódca jednej z legionowych kompanii. Później walczył też pod Krzywopłotami i Łowczówkiem, spełnił też swój żołnierski obowiązek na Wołyniu, gdzie w lipcu 1916 roku legioniści toczyli niezwykle krwawe walki. Wsławił się talentem dowódczym m.in. pod Kostiuchnówką.

W 1917 roku został wysłany w szeregach armii austriackiej na front włoski. Ranny podczas walk, po wyjściu ze szpitala nie wrócił do oddziału. Przedostał się za to do Krakowa, gdzie w porozumieniu z Edwardem Rydzem-Śmigłym uczestniczył w organizowaniu terenowych struktur Polskiej Organizacji Wojskowej. Jako oficer odrodzonego Wojska Polskiego, został skierowany na front wołyński, gdzie wielokrotnie wykazał się swoimi zdolnościami dowódczymi, szczególnie zaś pod Poryckiem, atakując zupełnie zaskoczone oddziały ukraińskie.

Była noc z 6 na 7 marca 1919 roku, gdy wciąż młody, ale doświadczony już oficer, dał rozkaz do ataku na Torczyn, silnie broniony przez nieprzyjaciela. Polacy raz jeszcze odnieśli spore sukcesy – miasteczko udało się zająć, ale okupiono to największą stratą. Rana w pachwinę, jaką otrzymał major „Lis”, okazała się śmiertelna. 7 marca nad ranem, mimo pomocy lekarskiej, zmarł.

Gdy smutna wieść doszła do Warszawy, oficer otrzymał błyskawiczny pośmiertny awans o dwa stopnie, stając się pułkownikiem. „Młoda Armia Polska straciła jednego z najlepszych swych oficerów” – ogłoszono w komunikacie Sztabu Generalnego WP, wydanym nazajutrz po śmierci bohatera.

Leopold Lis-Kula spoczął dziewięć dni po śmierci, 16 marca 1919 roku, w Rzeszowie – mieście, w którym zaczęła się jego fascynacja polską armią i niepodległościową działalność (w 1932 roku odsłonięto tam pomnik Lisa-Kuli). Wcześniej, trumnę oficera z najwyższymi honorami żegnano w Warszawie. Na jednym z wielu wieńców widniał napis: „Mojemu dzielnemu chłopcu – Piłsudski”.

Źródło: UMWP, PUW w Rzeszowie, IPN Oddział w Rzeszowie

Zdjęcia: Anna Magda / Biuro Prasowe UMWP

VIDEO: Rzeszów24.pl

 

 

08-03-2021

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)