RZESZÓW / PODKARPACIE. Policjanci wyjaśniają okoliczności dwóch wczorajszych zdarzeń z udziałem nietrzeźwych kierujących. Po południu, na parkingu przy autostradzie A4, funkcjonariusze zatrzymali nietrzeźwego motorowerzystę. 32-latek miał autostradą jechać w kierunku granicy. Dwie godziny później, na ul. Lubelskiej kierujący renaultem wjechał w latarnię. Miał ponad promil.
Foto: KWP w Rzeszowie
W czwartek 20 maja br. po godzinie 18:00, policjanci ruchu drogowego interweniowali na MOP-ie Palikówka, przy autostradzie A4, gdzie miał znajdować się nietrzeźwy kierujący motorowerem. Na miejscu policjanci zastali 32-letniego mężczyznę, mieszkańca powiatu łańcuckiego, który jak sam twierdził, jechał autostradą A4 w kierunku Lwowa.
Od mężczyzny czuć było alkohol. Badanie wykazało u niego blisko 3 promile. 32-latek nie miał uprawnień do kierowania. Policjanci zabezpieczyli motorower, którym kierował, a on sam trafił do izby wytrzeźwień.
Dwie godziny później, policjanci interweniowali na ul. Lubelskiej, gdzie kierujący renaultem miał uderzyć w latarnię. Na miejscu okazało się, że 48-letni mieszkaniec Rzeszowa, jadąc w kierunku ul. Marszałkowskiej, na skrzyżowaniu z ul. Staromiejską, podczas skrętu w prawo, stracił panowanie nad samochodem i uderzył w latarnię umiejscowioną na wysepce, pomiędzy przejściami dla pieszych.
Po sprawdzeniu stanu jego trzeźwości okazało się, że był pijany. Badanie wykazało u niego ponad 1,3 promila.
W związku z tym policjanci zatrzymali mu prawo jazdy. Do wyjaśnienia okoliczności zdarzenia funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę w policyjnym areszcie.
Okoliczności obu zdarzeń wyjaśniają teraz rzeszowscy policjanci.