PODKARPACIE. Ludowcy bronią „Browar Leżajsk”
LEŻAJSK / PODKARPACIE. W czwartek, 5 października, w siedzibie Zarządu Wojewódzkiego PSL w Rzeszowie, odbyła się konferencja prasowa, podsumowująca działania rządu PiS w sprawie ratowania Browaru Leżajsk. Zdaniem Ludowców, obóz władzy pozostawił pracowników zakładów w osamotnieniu. Kandydaci Trzeciej Drogi zadeklarowali, że sprawy nie odpuszczą.
W konferencji wzięli udział lider podkarpackiego PSL i "jedynka" Trzeciej Drogi, Adam Dziedzic, a także inni przedstawiciele Ludowców: burmistrz Cieszanowa, Zdzisław Zadworny, Zbigniew Trębacz oraz Zbigniew Micał. Poprowadził ją natomiast rzecznik PSL na Podkarpaciu i radny Miasta Rzeszowa, Mateusz Maciejczyk. Browar – dziedzictwo Leżajska
Przywilej budowy browaru nadał Leżajskowi jeszcze król Zygmunt I Stary w XVI w. Powstałe zaś tam w 1978 roku zakłady są natomiast spadkobiercami tej tradycji. Przez wiele dekad były one miejscem pracy wielu mieszkańców Ziemi Leżajskiej i okolic, co sprawiło, że szybko stały się one jednym z największych symboli zarówno Leżajska, jak i całego Podkarpacia.
W okresie przemian gospodarczych, a więc w latach 90. minionego wieku, browar przy ul. Chmielnej 3 przeszedł w prywatne ręce, a jego ostatnim właścicielem była Grupa Żywiec, należąca do holenderskiego koncernu Heineken. O wszystkim tym mówił zresztą podczas spotkania z dziennikarzami sam Dziedzic.
Z tego też względu pojawienie się informacji o możliwości zamknięcia zakładu w Leżajsku w lutym tegoż roku przyjęto w sferze publicznej ze sporym niedowierzaniem. Jak wyjaśniano, Grupa planowała się skoncentrować wyłącznie na czterech innych zakładach, będących w jej posiadaniu, tj. w Żywcu, Namysłowie, Elblągu i Warce. Od tamtej pory toczyła się dyskusja, co zrobić, aby ocalić leżajski Browar.
O roli, jaką zakłady odgrywają w życiu codziennym lokalnej społeczności mówił, związany z Ziemią Leżajską, Zbigniew Trębacz.
–Zakład przez dłuższy czas nie był doinwestowany, w skutek czego browar został zamknięty. Ja rozumiem czynniki ekonomiczne. Ale my musimy tu interweniować – dla mieszkańców Leżajska! – tłumaczył Trębacz, który od tygodni prowadzi swoją kampanię parlamentarną także w Leżajsku. PiS winnym sytuacji zakładów Do chwili obecnej pracę miało stracić 110 pracowników zakładów, z których znaczną część stanowili doświadczeni pracownicy, związani z browarem od wielu lat. Z kolei według aktualnych szacunków, wkrótce zwolnionych ma zostać ok. 300 kolejnych osób, które dotychczas zatrudniano w firmach podwykonawczych.
Zdaniem działaczy PSL, sytuacja zwolnionych pracowników, pomimo wypłaconych im odpraw, może się wkrótce pogorszyć za sprawą panującego w powiecie leżajskim bezrobocia. Obecnie jego stopa jest wyższa niż krajowa i ma ona wynosić w tej chwili ok. 14 proc. To z kolei może utrudnić zwolnionym poszukiwania pracy w okolicy dotychczasowego miejsca zatrudnienia. Jak podkreślali Ludowcy, wśród poszkodowanych znajdą się nie tylko dawni pracownicy Browaru Leżajsk, ale też i lokalny samorząd.
–Stracą pracownicy i współpracownicy browaru, straci samorząd gminy Leżajsk, do której nie będą wpływać podatki od nieruchomości i część podatku PIT od zatrudnionych w browarze pracowników, straci miejscowa oczyszczalnia ścieków, do której 1/3 przyjmowanych ścieków kierowana była przez browar. Jak zniknie 1/3 surowca do przerobienia to o około 1/3 zmniejszą się przychody finansowe oczyszczalni, a w konsekwencji prawdopodobne staną się cięcia i redukcja zatrudnienia – tłumaczył zgromadzonym Dziedzic.
W opinii polityków PSL, na obecną sytuację wpłynęła też dotychczasowa polityka rządu Zjednoczonej Prawicy, którego decyzje w tej kwestii miały okazać się nieskuteczne. Obiektem krytyki Ludowców była też funkcjonująca w tej chwili Krajowa Grupa Spożywcza.
-Rząd Prawa i Sprawiedliwości, który tak dużo mówi o dbałości o sprawy pracownicze i utrzymanie znanych, zakorzenionych w polskiej rzeczywiści gospodarczej zakładów pracy, w sprawie Browaru Leżajsk nie zrobił nic. Utworzono przez niego Krajowa Grupa Spożywcza, która miała wspierać polskich rolników i rynek rolno-spożywczy, nawet nie podjęła rozmów w tej sprawie, i tak naprawdę nie wiadomo po co istnieje.
Orlen na ratunek
Lider podkarpackiego PSL zaproponował, aby wykupieniem Browaru Leżajsk zajął się Orlen. Wynikałoby to z faktu, iż już wcześniej koncern miał dokonywać inwestycji w innych sektorach niż ten paliwowy, m.in. tych, które związane są ze środkami masowego przekazu.
-Ze swej strony mam propozycję, żeby Browarem Leżajsk, który, jak zapewniają przedstawiciele Grupy Żywiec, wciąż jest na sprzedaż, zainteresował się może prezes Obajtek i jego koncern naftowy Orlen. Jak Orlen mógł wykupić od niemieckiego koncernu Verlagsgruppe Passau dziesiątki lokalnych tytułów prasy lokalnej i portali internetowych i obok produkcji i handlu produktami naftowymi zajął się wydawaniem prasy i prowadzeniem portali internetowych, to dlaczego nie może zająć się produkcją i sprzedażą piwa – ironizowała jedynka “Trzeciej Drogi” w okręgu 23.
Wykorzystał on też tę dygresję do krytyki działalności tejże spółki. W pewnym momencie porównał on wręcz działalność Orlenu do tej, którą realizuje np. rosyjski Gazprom.
–Jeśli w Polsce na wzór Rosji czy Białorusi koncern naftowy zarządza rynkiem medialnym, to dlaczego nie mógłby zarządzać rynkiem piwa. To chyba nawet jest łatwiejsze od pisania i redagowania tekstów prasowych i do portali internetowych, a Orlen stałby się prawdziwym prekursorem łączącym w jednym ręku ropę, benzynę, od pewnego czasu gaz i prąd, a teraz piwo – mówił.
Przechodząc jednak ponownie do rozważań nad losem samego browaru, Ludowcy przestrzegli też, że podobny los może wkrótce spotkać także inne przedsiębiorstwa, związane od lat z lokalnymi społecznościami na Podkarpaciu. Mówił o tym burmistrz Cieszanowa, Zdzisław Zadworny, który również startuje z list Trzeciej Drogi.
–Widzę to, co się stało z Browarem w Leżajsku i wiem, że to grozi także innym przedsiębiorstwom z zakresu rolno-spożywczego. Zniknęły już leżajskie zakłady tytoniowe, a w tej chwili problemy dotykają też inne firmy, m.in. Hortino. To wszystko wynika z bardzo wysokich cen prądów i wysokich składek, jakie muszą płacić firmy na swoich pracowników. Przez to wszystkie te firmy mają coraz trudniej! – wyjaśniał burmistrz, który również walczy w swoim okręgu o poselski mandat.
Na koniec głos zabrał ponownie Adam Dziedzic, który podkreślił, że posłowie Trzeciej Drogi, w tym PSL, będą walczyć w Sejmie oraz terenie o utrzymanie tych zakładów przy życiu, niezależnie od tego, czy znajdują się one w prywatnych czy też państwowych rękach.
źródło: materiały nadesłane
zdjęcia: nadełsane
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz