REKLAMA

Młoda Sanoczanka uratowała genetycznego bliźniaka z USA

SANOK/ PODKARPACIE. Do grona dawców szpiku dołączyła niedawno młoda sanoczanka, Weronika Pryszcz, uczennica Zespołu Szkół nr 1 w Sanoku. Kiedy decydowała się na badania krwi nie spodziewała się, że uratuje komuś życie.

Choroba nowotworowa krwii – co godzinę ktoś słyszy taką diagnozę w Polsce, w skali światowej to już co 35 sekund. Główną przyczyną obecności tego typu nowotworu jest  zjawisko tzw. starzejącego się społeczeństwa.

Jak przedstawia się sytuacja hematologii w Polsce?
W 2014 roku w naszym kraju było tylko 411 hematologów. Na 100 tys. mieszkańców przypadało więc 1,3 specjalistów, co plasowało Polskę wśród krajów UE na najniższym miejscu jeśli chodzi o tę dziedzinę medycyny.

Co w takim razie zrobić, by pomóc osobom z nowotworem krwii?
Idąc śladem naszej bohaterki, najpierw zamawia się pakiet, potem rejestruje i odsyła kopertę do banku dawców. W przypadku Weroniki, po dwóch miesiącach od rejestracji otrzymała już wiadomość, że udało się powiązać jej materiał z konkretnym pacjentem.

W tydzień po informacji z Fundacji o zgodności, odbyły się pierwsze badania. Weronika musiała przejść ich cały szereg, by upewnić się, że jej stan zdrowia umożliwia zostanie dawcą. Kolejnym krokiem był już na sam zabieg. Szczęśliwie wszystko odbyło się bez komplikacji.

Kolejną informacją było zawiadomienie dokąd powędruje jej szpik. Okazało się, że będą to Stany Zjednoczone. Dziewczyna wyraża głęboką nadzieję, że jej genetyczny bliźniak wyzdrowieje, a po dwóch latach będzie mogła spotkać się z nim osobiście.

Jak wygląda sam proces rejestracji do bazy potencjalnych dawców szpiku?
Najpierw należy wypełnić formularz oraz  za pomocą specjalnych pałeczek pobrać materiał genetyczny z wnętrza policzka. Wszystko jest całkowicie bezbolesne i bezpieczne.

Kto może zostać dawcą?
Każda zdrowa osoba w wieku od 18 do 55 lat. Komórki macierzyste można pobrać w dwojaki sposób: z krwi obwodowej (stosuje się ją w 80 procentach przypadków), była to też metoda, którą użyto w przypadku Weroniki lub z talerza kości biodrowej. Obie metody są równie bezpieczne.

W przypadku pierwszym, zabieg trwa około 3-4 godzin i nie wymaga hospitalizacji.

Druga metoda wygląda następująco: od dawcy znajdującego się pod narkozą, z talerza kości biodrowej pobiera się około 1 litra mieszaniny szpiku kostnego i krwi. W tym przypadku dawca wymaga od 2 do 3 dni hospitalizacji.

Uczennica z Sanoka zachęca wszystkich do zgłoszenia się jako dawca fundacji DKMS.  Poświęcenie kilku minut może uratować drugiego człowieka, a sama świadomość, że komuś uratowało się życie jest nie do opisania.

r

źródło: Facebook

14-12-2018

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)