RZESZÓW. Gdy tylko pojawiły się pogłoski, że deweloper planuje wybudować dwa bloki liczące po 18 i 25 pięter, mieszkańcy osiedla Pobitno rozpoczęli protesty. – To nasz jedyny zielony teren! Bloki zaciemnią okolice, będzie problem z wyjazdem, a w trakcie budowy będziemy żyli w hałasie – mówią na zorganizowanym w piątek spotkaniu.
Od lewej: Mirosław Kwaśniak (radny Rozwoju Rzeszowa), Adam Napiórkowski (Przewodniczący Rady Os. Pobitno) oraz Jolanta Kaźmierczak (Radna PO)
Osiedle Pobitno jest zdominowane przez niską zabudowę w postaci domków jednorodzinnych. Informacja o tym, że jest chętny inwestor ma wybudowanie bloków w rejonie ulic Małopolskiej i Kurpiowskiej, nie mogła wiec przejść bez echa. Głosy na temat ich wysokości były różne. Najpierw mówiło się o paru piętrach, później ich liczba wzrosła do kilkunastu, a teraz nawet do 25.
– Obecnie znajdują się tu dwa boiska do piłki nożnej, boisko do siatkówki, plac zabaw, siłownia, parking oraz fragment zieleni niezagospodarowanej – wymienia Adam Napiórkowski, przewodniczący Rady Osiedla Pobitno. – Plac przy ul. Kurpiowskiej jest ostatnim większym terenem rekreacyjnym, z którego korzystają mieszkańcy, głównie dzieci i młodzież. Pozbawienie najmłodszych mieszkańców osiedla takiego miejsca w sposób istotny zaburzy ich prawidłowy rozwój – uważa.
Rada po dotarciu do informacji na temat planów inwestora, wystosowała pismo do prezydenta Tadeusza Ferenca wyrażając swój sprzeciw przeciwko zabudowie terenu. Jak uzasadnia, zabudowa odbiega od tej, którą inwestor przedstawił im wcześniej. – Ta, która jest przygotowania umożliwia wybudowanie budynków wysokich na 80 metrów i szerokich na 75 metrów w sąsiedztwie domów jednorodzinnych – mówi Napiórkowski.
Inwestor przy ul. Kurpiowskiej chce wybudować dwa bloki o łącznej liczbie mieszkań wynoszącej 317. Według wyliczeń mieszkańców przybędzie tym samym 500 dodatkowych samochodów, które utrudnią poruszanie się po osiedlu. – Jest tylko praktycznie jedna droga wyjazdowa, czyli ulica Morgowa. Będziemy wiecznie stali w korkach – mówią.
Deweloper jest właścicielem terenu i jeśli uzyska zgodę miasta, będzie mógł rozpocząć budowę. Do Wydziału Architektury Urzędu Miasta Rzeszowa trafił już wniosek o wydanie pozwolenia na budowę.
– Gdyby istniały plany zagospodarowania przestrzennego, o które walczę od lat, nie byłoby problemu – mówi Jolanta Kaźmierczak, radna PO, która przyszła na spotkanie protestujących mieszkańców. Plany określiłyby, gabaryty ewentualnej zabudowy. Z racji tego, że ich nie ma, mieszkańcom pozostaje czekać na decyzję urzędników.
W ratuszu zapewniają, że zdanie mieszkańców os. Pobitno zostanie wzięte pod uwagę.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz