RZESZÓW / PODKARPACIE. Pełne ręce roboty mają rzeszowscy strażacy. We wtorek przy ul. Spółdzielczej w Rzeszowie spłonęło ponad 1,5 ha traw. Jednego dnia funkcjonariusze jechali gasić pożary aż 10 razy.
foto: archiwum Rzeszów24.pl
Pożar 1,5 ha miał miejsce niedaleko firmy Asseco Poland. Ogień gasiło tam osiemnastu strażaków ugrupowanych w cztery zastępy.
Zaraz po powrocie z akcji, strażacy dostali wezwanie w to samo miejsce. Ogień zajął kolejny obszar, tym razem znacznie mniejszy – 30 arów.
We wtorek do godz. 16:00 rzeszowscy funkcjonariusze wyjeżdżali na akcje aż dziesięciokrotnie. Rozległy pożar miał miejsce również w Żdżarach (pow. dębicki), gdzie ucierpiał 63-latek. Mężczyznę zawieziono do szpitala. W akcji wzięło udział siedem zastępów straży.
Ogień nie oszczędził również mieszkańców Bliznego, gdzie spaliło się ok. 50 arów nieużytków. Podczas akcji gaszenia przytomność stracił 78-latek.
W m. Wydrze (pow. łańcucki) 55-letni mężczyzna zatruł się natomiast dymem.
W tym roku strażacy odnotowali już 970 podpaleń. – To prawdziwa plaga w sezonie wiosennym – przyznają funkcjonariusze. Za wypalanie roślinności grozi kara 10 lat pozbawienia wolności.