REKLAMA

Grzegorz Lato ma koronawirusa! Leczy się amantadyną u lek. Bodnara

Były piłkarz reprezentacji Polski, Stali Mielec i były prezes PZPN Grzegorz Lato poinformował w poniedziałkowej rozmowie z Polsat News, że jest zakażony koronawirusem. Lato przyznał, że leczy się amantadyną. – Zaufałem doktorowi Bodnarowi i z dobrym skutkiem – mówi.

Grzegorz_Lato_2011

Foto: Wikimedia Commons (CC BY-SA 2.0) / https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/deed.pl

Grzegorz Lato, jak powiedział na antenie Polsat News, objawy choroby pojawiły się u niego po pierwszej dawce szczepionki. Później były piłkarz zmagał się z dusznościami, gorączką i uporczywym kaszlem.

– Nie jestem medykiem, zaufałem dr. Bodnarowi i z dobrym skutkiem. Czuję się lepiej, w ciągu kilku dni wrócę do formy. Chciałbym podziękować dr. Bodnarowi – powiedział Grzegorz Lato, dodając, że lek stosuje od trzech dni.

– Czuję się rewelacyjnie, coraz mniej kaszlę. Moje płuca są czyste, zostały przebadane. Nie wchodzę w spór medyczny, bo się na tym nie znam, ale mnie ten lek pomógł – dodała legenda Stali Mielec.

 

Lek. Bodnar z Przemyśla Już wiosną 2020 roku leczył chorych na COVID-19 amantadyną.

Wśród osób, które głośno mówiły o tym, że wyleczyły się dzięki metodzie lek. Włodzimierza Bodnara jest wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. – Amantadyna działa na COVID! Jestem przykładem – pisał w swoich mediach społecznościowych Marcin Warchoł.

 

Badania kliniczne nad amantadyną wystartowały w Polsce pod koniec marca 2021 roku. Przebadanych zostanie około 200 pacjentów. Liderem projektu jest neurolog prof. Konrad Rejdak.

– Pokazuję światu, że robię swoje, mamy efekty lecznicze. Wiele wskazuje na to, że amantadyna potwierdza się w badaniach w Niemczech, czy w Danii, gdzie publikacje się za chwilę pokażą. Mało tego, mamy pacjentów, którzy zdrowieją – mówił w Polsat News przemyski pulmonolog lek. Włodzimierz Bodnar.

 

Źródło: Polsat News

15-04-2021

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)