RZESZÓW. Przedstawiciele Fundacji Pro-Prawo do Życia zapowiadają, że pomimo zarekwirowania przez policję transparentów nie zaprzestaną z manifestacjami. Na przyszły tydzień planują kolejną pikietę. Sprawie umieszczenia wizerunków pracowników szpitala Pro-Familia na transparentach przygląda się prokuratura.
Sprawa aborcji wykonywanych zgodnie z polskim prawem w szpitalu Pro-Familia w Rzeszowie odbija się coraz głośniejszym echem. Pikietami organizowanymi w tej sprawie przez Fundację Pro-Prawo do Życia zainteresowały się już nie tylko lokalne media, ale także te ogólnopolskie.
Przedstawiciele fundacji są zbulwersowani faktem, że policja zarekwirowała im część transparentów po ostatniej manifestacji. – Złożyłem zeznania w tej sprawie na policji. Czuje się jakby ktoś ograniczał naszą wolność słowa. Manifestując wyrażamy przecież swoje zdanie w tej sprawie. Mamy prawo mówić o tym, że nie podoba nam się to, że z państwowych pieniędzy finansowane są zabiegi przerywania ciąży. Jestem ojcem czwórki dzieci i w głowie mi się to nie mieści, że w naszym państwie dochodzi do takich sytuacji. Bulwersuje mnie fakt, że tak jak to jeden z lekarzy z Pro-Familii stwierdzi, że aborcja powinna być w każdym szpitalu – mówi Jacek Kotula, z Fundacji Pro-Prawo do Życia.
Sprawę naruszania wizerunku pracowników szpitala na policje zgłosiła osoba pracująca w Pro-Familii. Policja zabrała transparenty i przekazała je do prokuratury. – Decyzję w tej sprawie podejmie prokurator. To on zadecyduje czy doszło do popełnienia przestępstwa i wyznaczy ewentualny tryb ścigania w tej sprawie –wyjaśnia Adam Szeląg, Oficer Prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Fundacja już dziś zapowiada, że nie odpuści. – Nie mamy na razie transparentów ale planujemy, że jeśli policja w najbliższych dniach nam ich nie odda to zrobimy nowe i wyjdziemy z nimi na ulicę już w przyszłym tygodniu. Tu jest katolickie Podkarpacie i my tu nie chcemy aborcji. Nie możemy odpuścić tej sprawy i nie możemy pozwolić na to, że położna która odważyła się powiedzieć prawdę ma płacić za to wysoką cenę – kończy Kotula.
Przypomnijmy, że zarządzający szpitalem Pro-Familia w Rzeszowie chcą aby położna, która powiedziała w mediach, że w placówce zabija się dzieci wystosowała do mediów sprostowanie lub wpłaciła 50 tys zł zadośćuczynienia na cele charytatywne.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz