REKLAMA

Do działań inspirują mnie silni ludzie

Marcjanna Lelek jest 23 letnią aktorką serialu „M jak miłość”. Od najmłodszych lat znana jest z ekranu jako Natalia Mostowiak.  Marcjanna ceni sobie naturalność i uwielbia podróże. Co jeszcze powinniście o niej wiedzieć? Zapraszamy do wywiadu z nią.

 

foto: materiał nadesłany

Red.: Czy Twoim marzeniem zawsze było zostanie aktorką

To się chyba stało przypadkiem. Kiedy przeprowadziliśmy się do Warszawy, mój tata chodził na różne castingi, więc ja też chciałam. Potem trafiłam do serialu i podobało mi się to, więc naturalnie stwierdziłam, że tego chcę, im więcej się uczyłam chodząc na różne teatralne zajęcia tym bardziej się w to wkręcałam. I było to moim marzeniem przez kilkanaście lat, a potem zdawałam na studia aktorskie, nie dostałam się i po raz pierwszy zadałam sobie pytanie czy ja naprawdę chcę być aktorką. I zrozumiałam, że w ogóle nie wyobrażam sobie siebie w tym zawodzie „jak będę duża”.

Red.: Jak się czujesz przed kamerą?

Na pewno bardzo naturalnie, ale jakiś czas temu odkryłam, że wcale nie sprawia mi to tak wiele radości jak stanie po jej drugiej stronie. Teraz uczę się reżyserii w Warszawskiej Szkole Filmowej, zdarza mi się zagrać w etiudach kolegów i to jest ekstra, ale jeszcze lepiej czuję się, kiedy widzę na podglądzie z kamery innego aktora, któremu ja zaplanowałam co będzie robił i on właśnie to robi.

foto: materiał nadesłany

Red.: Czy ludzie często rozpoznają Cię na ulicy?

Niestety! Czasem oczywiście bywa to miłe, słyszę wiele dobrych słów. Ale zdarzają się też komentarze za moimi plecami, gapienie się, przed czym uciekam jak najdalej. Wolę jednak być niezauważalna.

Red.: Twoja wymarzona rola aktorska?

Luna Lovegood w „Harrym Potterze”. Chciałabym też kiedyś jechać do Bollywood i zagrać jakiś epizod.

Red.: Kto jest Twoją inspiracją?

Do działań inspirują mnie silni ludzie, których podziwiam i o których myślę w trudnościach, na przykład wytrwała Małgorzata Wojtaczka, która sama doszła na biegun, co zajęło jej trzy miesiące. Albo nieustraszony Alex Honnold, który tysiącmetrową drogę wspinaczkową „Freerider” przeszedł w trzy godziny bez żadnej asekuracji. Oboje są przy okazji super skromni. Jeśli chodzi o inspiracje do działań artystycznych to szukam ich wokół, w rzeczach, które dostrzegam blisko.

foto: materiał nadesłany

Red.: Scena z serialu, którą najmilej wspominasz?

Wszystkie, które dały mi doświadczenia, których w życiu nie miałam. Super była ciąża, poród, bycie policjantką, mamą i takie atrakcje jakie mogą spotkać tylko dziewczynę leśniczego: małe sarny, małe króliczki, małe pieski.

Red.: Czy zawód aktorki jest ciężki?

Tak, w ogóle jest okropnie ciężki, wiąże się z nieprzerwanym ocenianiem, staraniem się o role, a potem ciężką pracą nad nimi. Presja jest okropna, trudno jest też jakkolwiek się wybić. Ale dla niektórych to staranie warte jest efektu.

foto: materiał nadesłany

Red.: Jaka jest Twoja pasja poza aktorstwem?

Od trzech lat moją pasją jest wspinaczka, w Warszawie trenuję na ściankach, w sezonie prawie wszystkie wyjazdy mają kierunek skały i wspinam się i wspinam. Staram się rozwijać w tym, w te wakacje zrobiłam kurs, który małymi krokami prowadzi mnie już coraz bliżej wspinaczki wysokogórskiej, żebym mogła zdobywać te szczyty, na które nie da się po prostu wejść. Bardzo lubię też uczyć się języków, obecnie jestem studentką drugiego już roku mongolistyki i tybetologii, będę więc oprócz hiszpańskiego, angielskiego i francuskiego miała dwa inne języki, którymi niewiele osób potrafi się posługiwać. O reżyserii już wspominałam.

foto: materiał nadesłany

Red.: Na Twoich profilach na portalach społecznościowych masz sporo fanów i dodajesz wiele pięknych zdjęć. Czy czujesz się swobodnie przed obiektywem i sprawi Ci to przyjemność?

Pewnie, w zdjęciach chodzi o to, żeby wyglądać ciekawie lub pięknie, a kto nie lubi być piękny lub ciekawy!

Red.: Zasada  życiowa, którą się kierujesz?

„Jeśli czegoś nie wolno, ale bardzo się chce, to można.” A tak serio to chyba „odważni nie żyją wiecznie, ale ostrożni nie żyją wcale”.

foto: materiał nadesłany

Red.: Czy Twoja rodzina popiera to, co robisz?

Moja rodzina daje mi bardzo dużo wolności i to jest super. Nigdy nie słyszałam, że powinnam zająć się czymś innym, mogłam robić swoje od zawsze, nikt nie zakłócał moich poszukiwań.

Rozmawiała Monika Tarała

26-09-2018

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)