RZESZÓW. Z rzeszowskim skateparkiem trochę jak u Barei.
Pneumatyczne zadaszenie skateparku przy hali Podpromie miało być gwarancją udanej zabawy także w okresie jesienno-zimowym. Rzeszowskiej młodzieży udało się przygotować wniosek do pierwszej edycji Rzeszowskiego Budżetu Obywatelskiego, zdobyć potrzebne podpisy i w końcu wygrać zdobywając kwotę ponad 700 tys. zł.
Miasto przetarg ogłosiło, firma wkroczyła, wybudowała wielką kopułę i… miało być pięknie, ale wyszło jak zwykle. Zadaszenie skutecznie odizolowało młodzież od skateparku, bo jej drzwi mimo dwudziestu paru stopni Celsjusza na termometrach wciąż są zamknięte na przysłowiowe cztery spusty.
Zadaszenie skateparku pojawiło się w zimie i tak stoi, choć nikt z niego nie skorzystał.
Pomimo naliczanych kar, przesunięć w terminie oddania, kompletowaniu dokumentacji i obietnic, że na majówkę drzwi skateparku się otworzą, tak się nie stało. Miasto wciąż czeka.
– We wtorek ma być skompletowana cała dokumentacja, później przekażemy ją do straży pożarnej, która będzie miała 14 dni na rozpoczęcie procedury odbioru budowlanego. Dopiero wtedy będziemy mogli zdjąć dach – mówi Katarzyna Pawlak z biura prasowego Urzędu Miasta Rzeszowa.
Jeśli skaterzy będą chcieli, aby dach został, to takiego problemu nie będzie. Ale, czy nie szkoda pięknej pogody?