“Budujemy mentalność zwycięzcy i zbliżamy się do Jezusa” (WYWIAD)
RZESZÓW / PODKARPACIE. 18 marca wieczorem setki osób wyruszą z Rzeszowa w trzecią Ekstremalną Drogę Krzyżową. Do przejścia będzie ponad 40 km. Jak taka wędrówka wpływa na wiarę? Kto może spróbować swoich sił i wziąć udział? Co zabrać ze sobą na EDK? Na te pytania w rozmowie z Rzeszów24.pl odpowiada jeden z koordynatorów akcji, Adrian Skoczylas.
Rzeszów24.pl: Ekstremalna Droga Krzyżowa to inicjatywa ogólnopolska. Rzeszów już po raz trzeci zdecydował się na angaż w tę akcję. Co was do tego motywuje?
Adrian Skoczylas: Dla mnie motywacją do współorganizacji EDK w naszym mieście było przejście tej wędrówki w 2013 roku. Moi znajomi koordynowali wtedy w m. Zawoja taką Drogę Krzyżową u podnóża Babiej Góry. Leżał śnieg, trasa była naprawdę ciężka – liczne pagórki, strome zejścia. Postanowiłem jednak wziąć w niej udział i nie żałuję. Po przejściu tej trasy wiedziałem, że ten wysiłek był warty zachodu.
Rozpoczęły się zapisy. To chyba trudny czas dla was – organizatorów. Ciężko przeprowadzić i skoordynować taką akcję?
Tak naprawdę koordynacja jest wolontariatem, ale angażujemy się w to z całego serca. Pracy jest sporo – współpraca z mediami, zapisy uczestników, odpowiadanie na wiele pytań od ludzi. Dużo czasu zajmuje także tworzenie tras. Aby trasa była kompletna i właściwie przygotowana, należy ją opisać, a następnie zweryfikować w nocy, tzn. w warunkach odzwierciedlających te, w jakich uczestnicy będą ją pokonywać.
Jak oceniasz zainteresowanie ludzi EDK? Kto najchętniej się angażuje?
EDK narodziła się na potrzeby męskiej duchowości. Jak się okazuje, również kobiety bardzo chętnie angażują się w tę inicjatywę. Proporcja to mniej więcej 1:1. Największą część spośród uczestników stanowią osoby w wieku od 18 do 25 lat, ale w drogę wyruszają i osoby, które ukończyły 70 rok życia.
Dla kogo taka wędrówka jest najbardziej odpowiednia? Kto nie powinien brać w niej udziału?
Jedynym ograniczeniem jest fakt, że EDK dedykowana jest dla osób pełnoletnich. Jednakże osoby w wieku poniżej 18 lat również mogą wziąć udział – pod warunkiem, że w trasę udają się ze swoim opiekunem. Na pewno łatwiej będą mieć ci regularnie uprawiający sport. Okazuje się jednak, że tak naprawdę aby pokonać te 40 kilometrów, nie trzeba być mega sportowcem, ale warto by było jakieś podstawy mieć. Tak więc polecamy tę wędrówkę każdemu, w szczególności osobom prowadzącym sportowy tryb życia. Należy jednak pamiętać, że uczestnicy biorą udział na własną odpowiedzialność.
W opisie wydarzenia napisaliście, że ta nocna wyprawa może zmienić sposób patrzenia na świat. Dlaczego?
To znakomita przygoda. EDK można traktować również jako marsz na orientację. Z jednej strony to sztuka pokonywania swoich słabości, próba stania się inną, lepszą osobą. To również budowanie mentalności prawdziwego zwycięzcy. Ta odległość wydaje się być czymś nie do pokonania, jednak jak już dotrzemy do celu i odkryjemy świadomość, że jesteśmy w stanie dokonać “niemożliwego”, to nabierzemy przekonania, że możemy przezwyciężyć każdą życiową trudność.
EDK jest skierowana również do osób innych wyznań.
Tak, to wydarzenie ukierunkowane jest na wszystkich, którzy nie chcą biernie przeżywać swojego życia. Niezależnie od wyznania EDK to pokonanie barier fizycznych i mentalnych. Dla osób wierzących EDK to naśladowanie męki, którą przebył Jezus Chrystus. Wiadomo, że to dwa zupełnie nieporównywalne doświadczenia, ale w biorąc udział w EDK idziemy za Chrystusem i identyfikujemy się z jego męką. Przeciwnicy naszej inicjatywy twierdzą, że Jezus nigdy nie chciał, abyśmy cierpieli. Tak, ale dopiero w sytuacji “kryzysowej” (jest noc, jesteśmy sami, zmęczeni, zdani na własne siły) potrafimy odkryć nasze prawdziwe oblicze – nie to “ja”, które kreujemy na co dzień, starając się wypaść dobrze w oczach innych osób, ale to “ja” pokazujące nasze prawdziwe oblicze.
Czy już pojawiły się pierwsze zgłoszenia na tegoroczną drogę?
Obecnie zapisanych jest ponad 7 tysięcy osób, w samym Rzeszowie około 200. W roku ubiegłym łącznie wzięło udział 11 tysięcy (63 rejony), w tym roku liczba ta może zostać podwojona – na ten moment EDK odbędzie się w 105 miejscowościach.
Wszystko rozpoczyna się Mszą Świętą, co jest dalej?
Później najzwyczajniej ludzie udają się w wędrówkę. Idzie się pojedynczo, bądź w kilkuosobowych, spontanicznie formujących się grupach – maksymalnie w 10 osób. Nie ma przewodników, a uczestnicy poruszają się za pomocą opisów wyznaczonych tras. Niepotrzebne są mapy, opisy są precyzyjne i uaktualniane co roku. W specjalnie przygotowanym pakiecie uczestnik otrzymuje książeczkę z rozważaniami, opaskę odblaskową, gadżet i w razie potrzeby opis danej trasy. Koszt takiego pakietu wynosi 10 złotych, pokrywa on także wydatki związane z zabezpieczeniem tras.
Co polecacie zabrać ze sobą na EDK?
Trzeba mieć odpowiednie obuwie, dodatkową parę skarpet, czapkę, rękawiczki, ciepłą kurtkę, pelerynę przeciwdeszczową. Do plecaka należy spakować również termos z gorącą herbatą, posiłek wysokoenergetyczny, batony. Nie można zapomnieć o latarce – to podstawa. Bez latarki w lesie w środku nocy niewiele się zdziała. Świecenie telefonami komórkowymi może mieć zgubne skutki. Na telefon komórkowy można wgrać sobie specjalną aplikację ze śladami GPS tras oraz rozważaniami w formie tekstowej i audio. Odsyłamy tu do strony: www.edk.org.pl. Polecamy także się zapisać, a to wszystko za pośrednictwem wspomnianej strony.
Jak ludzie wspominają EDK z zeszłego roku? Są zmotywowani, żeby wziąć udział w tej akcji kolejny raz?
Otrzymujemy wiele niesamowitych świadectw. Każdy przeżywa to na swój sposób, ale można to wszystko oprzeć o jeden bardzo ważny element – pokonanie swoich słabości prowadzi do wewnętrznej przemiany. Osobiście mogę przyznać, że dzięki EDK przeżywam na nowo wiarę oraz weryfikuję swoje podejście dożycia. To nie znaczy, że bez EDK się nie da, bo jestem daleki od mówienia w stylu “to jedyna droga”, ale na pewno takie przejście to zdecydowanie ułatwia i jest niezapomnianym przeżyciem. Po przejściu takiej drogi krzyżowej człowiek jest pełen energii, raduje fakt wykonania misji, nie poddania się w momentach kryzysu. To kontemplacja i indywidualne, wyjątkowe spotkanie z Panem Bogiem. Zyskuje się świadomość, że w przypadku trudnych sytuacji życiowych można stanąć oko w oko z każdym problemem. Dzięki temu wszystko okazuje się być możliwe.
rozmawiał: Adam Zoszak
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz