„Podstawą zmian jest tzw. bezpieczny handel”
O wyzwaniach i barierach rozwoju krajowego rolnictwa, bezpieczeństwie polskiej żywności oraz sytuacji młodych przedsiębiorców rozmawiamy z Błażejem Bieniaszem, aktywistą społecznym i rolnikiem spod Rzeszowa.
Redakcja: Mimo młodego wieku posiada Pana kilkuletnie doświadczenie w działaniach społecznych na rzecz lokalnego rolnictwa. Osoby w Pana wieku mają zazwyczaj inne hobby?
Błażej Bieniasz: Pochodzę z rodziny, która od pokoleń prowadzi gospodarstwo rolne, dlatego zawód rolnika był mi niejako pisany. Mój dziadek – Józef Ślisz, poza tym, że prowadził gospodarstwo rolne, był także wicemarszałkiem Senatu Rzeczpospolitej Polski. Od dziecka wpajano mi, że trzeba ponosić odpowiedzialności za losy swojego kraju oraz własnego podwórka, przez które rozumiem region, z którego się wywodzę, a więc województwo podkarpackie. Stąd moja działalność społeczna w tej części kraju.
Nie jest tajemnicą, że ostatnie miesiące nie są łatwe dla polskiego rolnictwa – m.in. przez eksport zboża z Ukrainy.
Spójrzmy prawdzie w oczy. Polskim rolnikom żyje się źle, a pomoc od rządu jest niewystarczająca. O szkodliwości konkurencji ze strony rolników z Ameryki Południowej czy Ukrainy nawet nie muszę wspominać. Mnie i moich kolegów dobijają wysokie koszty środków produkcji, m.in. nawozów, pasz, paliwa czy prądu. To powoduje, że wielu z nas w ogóle nie myśli o przyszłości i rozwoju swoich gospodarstw, a skupia się jedynie na przetrwaniu najbliższych miesięcy.
Ostatnia decyzja KE to strzał w kolano dla polskich rolników?
Nieprzedłużenie embarga na import ukraińskiego zboża do sąsiednich krajów to przede wszystkim porażka polskiej reprezentacji w UE z komisarzem Januszem Wojciechowskim na czele. Ta sytuacja obrazuje naszą obecną „siłę”, a właściwie słabość w unijnej Europie. Boli mnie to, gdyż to właśnie dzięki takim osobom jak mój dziadek znaleźliśmy się w strukturach NATO oraz Unii Europejskiej. Nadszedł już czas, aby odbudować naszą pozycję na europejskiej mapie gospodarczej.
A jak poprawić stan polskiego rolnictwa?
Ograniczając napływ eksportowanej żywności! Podstawą zmian jest tzw. bezpieczny handel, opierający się na zasadzie m.in. 51% polskich produktów na sklepowych półkach. Stwórzmy modę na rodzime produkty żywnościowe. Lokalny patriotyzm kwitnie w całej Europie, dlaczego nie może u nas? Czesi jeżdżą Skodami, a Francuzi Peugeotami, bo w ten sposób wspierają rodzimą gospodarkę. Nie chodzi jednak tylko o gospodarkę. Takie podejście to również gwarancja wysokiej jakości żywności dla naszych rodzin. Poza produkcją musimy też poprawić jakość sprzedaży produktów. Często bywam na targowiskach i widzę, że panujące tam warunki urągają wszelkiej godności. Przeciekający dach, brak toalet. Długo można by wymieniać. Dlatego od dawna postuluję budowę supernowoczesnego targowiska w każdym mieście, a do tego porządną aplikację i możliwość zakupów drive-thru.
Tylko tyle czy aż tyle?
Sama promocja i lepsze warunki zbytu to za mało. Potrzebne są również, a może przede wszystkim odpowiednie rozwiązania prawne, które ułatwią funkcjonowanie polskim rolnikom. Jeśli mamy konkurować na rynku z europejskimi producentami, musimy obniżyć koszty prowadzenia gospodarstw rolnych. W przeciwnym razie będzie ich ubywać, a młodzi ludzie będą uciekać do miast. Zresztą nie tylko w tym obszarze potrzebna jest pomoc dla młodych.
A w czym również?
Obserwuję po rówieśnikach, że wejście w dorosłe życie jest dla nich dużym problemem. Zakup mieszkania to dla wielu z nich marzenie ściętej głowy, dlatego zerowe oprocentowanie na pierwsze mieszkanie czy dopłata dla osób znajdujących się w trudnej sytuacji mieszkaniowej byłyby nieocenioną pomocą. Wsparcia wymagają również ci, którzy chcą otworzyć własny biznes i systematycznie się rozwijać, bez względu na branżę. Bez korzystnych rozwiązań podatkowych ograniczymy kreatywne podejście wielu młodych ludzi. Będziemy zabijać ich innowacyjność, a to najgorsze co możemy zrobić.
Zachęca Pan do rozwijania działalności rolnej. Nie boi się Pan ataku ekologów, którzy twierdzą, że niezrównoważone praktyki rolne prowadzą do zanieczyszczenia gleb, wód, powietrza i żywności oraz nadmiernej eksploatacji zasobów naturalnych.
Dlatego jak mantrę powtarzam, że konieczna jest zrównoważona produkcja rodzimej żywności! Od dawna uważam, że kluczowe jest ograniczenie zużycia CO2 do atmosfery poprzez promocję fotowoltaiki, co przyczyni się do poprawy efektywności energetycznej. Zresztą dotyczy to nie tylko przedsiębiorstw rolnych, ale i budynków oraz przedsiębiorstw z innych branż. Wychowałem się w regionie, który słynie z bogactwa lasów, pól i łąk. Nie wyobrażam sobie, aby dalszy rozwój gospodarczy mógł negatywnie wpływać na ekosystem. We wszystkim trzeba znaleźć równowagę.
Życzę Panu determinacji i konsekwencji w dalszej działalności społecznej.
Dziękuję!
Artykuł sponsorowany
materiały nadesłane
Udostępnij ten artykuł znajomym:
UdostępnijNapisz komentarz przez Facebook
Tagi: Błażej Bieniasz, Podkarpacie, Rzeszów