Ewa Leniart odwiedziła ul. Sympatyczną: Do Rzeszowa musi powrócić ład urbanistyczny (VIDEO, ZDJĘCIA)
RZESZÓW / PODKARPACIE. Ewa Leniart, kandydatka na prezydenta Rzeszowa brała w piątek udział w spotkaniu z mieszkańcami ulicy Sympatycznej, którzy wyrażają sprzeciw wobec budowy 22-metrowego bloku w okolicy niższej zabudowy. – Tu może się zdarzyć jeszcze większa tragedia, aniżeli jest – alarmowała Ewa Leniart.
Mieszkańcy osiedla Drabinianka, które odwiedziła w piątek Ewa Leniart, nie chcą budowy 22-metrowego budynku, który ma powstać w okolicach ich budynków mieszkalnych. Obecnie inwestycja znajduje się w samorządowym kolegium odwoławczym.
– Spotkaliśmy się na ulicy Sympatycznej nieprzypadkowo. Na wniosek, na prośbę mieszkańców tego nowego osiedla, na którym może się zdarzyć jeszcze większa tragedia, aniżeli ta, która w tej chwili jest. Tragedia dotycząca warunków życia dla mieszkańców tego osiedla. Za nami jest ostatni teren, który w najbliższym czasie może stać się przedmiotem wydania decyzji o pozwolenie na realizację budynku wielorodzinnego – mówiła Leniart.
Kandydatka na prezydenta Rzeszowa wskazała, że budynek to własność prywatna, która nie posiada dostępu do drogi publicznej, ale inwestor mimo to zamierza tę inwestycję realizować.
– Urząd Miasta Rzeszowa nie widzi nic nadzwyczajnego w tym, że dojazd do placu budowy, a potem dojazd dla 300-400 mieszkań, które tutaj mogą powstać, bo budynek w założeniu ma mieć wysokość około 22 metrów, gdy otaczająca zabudowa nie przekracza trzech pięter – wyjaśniała.
Wojewoda zwróciła uwagę, że po realizacji inwestycji wszyscy mieszkańcy wciąż musieliby dojeżdżać do swoich domów osiedlową drogą o szerokości 5 metrów.
– Teraz wyobraźcie sobie czas budowy, ciężkie pojazdy, które tą dróżką dojeżdżają z materiałami budowlanymi, prace, które tutaj trwają, a potem dalsze życie mieszkańców – tych, którzy tutaj już są i tych, którzy tutaj się sprowadzą – opisywała Ewa Leniart.
Kandydatka na prezydenta Rzeszowa wyliczała też inne problemy, które zgłaszali mieszkańcy ulicy Sympatycznej i okolic. Zaznaczyła, że już obecnie, w sytuacji alarmowej, utrudnienia z dojazdem mają strażacy, a mieszkańcy skarżą się na zbyt niski poziom wydajności kanalizacji.
– Dlatego tak wiele mówimy o tym, że do Rzeszowa musi powrócić ład urbanistyczny, architekt miasta, który zapewni mądrą, zdroworozsądkową politykę, która da z jednej strony komfort życia mieszkańcom, a z drugiej strony zapewni, że miasto będzie się oczywiście rozwijało, a wszyscy inwestorzy będą znali warunki, na jakich realizacja ich projektów będzie mogła następować, by nasze miasto rozwijało się, jak dotychczas – tłumaczyła.
Ewa Leniart mówiła też o tym, że ulica Sympatyczna, to jedno z kilku miejsc borykających się z wymienionymi problemami, a obecne plany zakładają budowę kolejnych obiektów wielorodzinnych w oparciu o identyczny system – bez dostępu do drogi publicznej i bez rozbudowy systemu odprowadzania wód.
– W konsekwencji to ograniczenie przestrzeni dla mieszkańców, likwidacja istniejących placów zabaw. To nie jest dobry sposób na rozwój miasta wojewódzkiego. Nie można na to pozwolić – alarmowała.
Kandydatka została zapytana o dalszy kształt inwestycji przy ulicy Sympatycznej. Jak mówiła kandydatka, dzięki organizacji mieszkańców, inwestycja znalazła się w samorządowym kolegium odwoławczym.
– Mamy nadzieję, że decyzja zostanie uchylona. Jeśli SKO nie przychyli się do głosu mieszkańców, to czeka nas to, że drogą osiedlową będzie dojeżdżać codziennie około 150 samochodów, dwukrotnie wzrośnie ruch w tej okolicy i to jest jedyna droga dojazdowa do tej inwestycji – mówił jeden z przedstawicieli mieszkańców osiedla.
– Tutaj nie ma placu zabaw dla dzieci, nie ma gdzie wyjść z psem na spacer. Brak jest miejsc parkingowych (…) W 15 minut można dojść do Żwirowni, ale i ona już niedługo nie będzie terenem rekreacyjnym – dodał.
Jedna z mieszkanek zapytała, czy istnieje możliwość wykupienia działki od dewelopera przez miasto i zagospodarowania terenu na rekreację.
– Myślę, że jest taka możliwość, tylko oczywiście muszą zgodzić się na to radni i trzeba znaleźć na to środki finansowe w budżecie. Pytanie czy deweloper będzie tym zainteresowany, bo jest właścicielem, więc musi chcieć sprzedać – odpowiedziała Ewa Leniart, dodając, że deweloperzy inwestujący na prawym brzegu Wisłoka zadeklarowali, że dojdą do porozumienia z miastem, by na tym terenie pozostała również zieleń.
Tekst: Kacper Ciuba
Foto: Justyna Żuczek
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz