GŁOWACZOWA / PODKARPACIE. 6-tygodniową obserwację w Krajowym Ośrodku Psychiatrii Sądowej dla Nieletnich w Garwolinie przejdzie 15-letni Aleksander, który przyznał się do zamordowania 17-letniej siostry Natalii. Do tragedii doszło w listopadzie w miejscowości Głowaczowa w powiecie dębickim. Postępowanie prowadzone przed Sądem Rejonowym w Dębicy zostało uzupełnione o wyniki sekcji zwłok ofiary. – Bezpośrednią przyczyną śmierci było wykrwawienie. Nastąpiło po uszkodzeniu aorty ostrym narzędziem – informuje Tomasz Mucha, sędzia Sądu Okręgowego w Rzeszowie i zarazem rzecznik prasowy.
Przed kilkoma dniami w Sądzie Rejonowym w Dębicy odbyło się posiedzenie, na które 15-letni Aleksander z Głowaczowej został doprowadzony przez policjantów. Uczestniczyli w nim również rodzice chłopaka oraz obrońca. Decyzją sądu, chłopak, który przyznał się do zamordowania swojej siostry Natalii przejdzie 6-tygodniową obserwację psychiatryczną w Krajowym Ośrodku Psychiatrii Sądowej dla Nieletnich w Garwolinie. Nieletni zgodził się na przeprowadzenie tych badań.
Znane są już również wstępne wyniki sekcji zwłok 17-letniej Natalii, przeprowadzonej w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie.
– Bezpośrednią przyczyną śmierci ofiary było wykrwawienie. Nastąpiło po uszkodzeniu aorty ostrym narzędziem – przekazuje Tomasz Mucha, sędzia Sądu Okręgowego w Rzeszowie i zarazem rzecznik prasowy.
Jeśli wina 15-letniego brata ofiary zostanie stwierdzona i będzie on sądzony jako nieletni – na co wiele wskazuje, to najsurowszą karą, jaka go spotka może być pobyt w zakładzie poprawczym do ukończenia 21 roku życia.
Ostateczną decyzję dotyczącą tego, czy chłopak będzie sądzony jako nieletni, czy też zgodnie z zapisami Kodeksu Karnego podejmie sąd. Na ten moment nie wiadomo, kiedy taka decyzja zapadnie.
Do rodzinnej tragedii doszło 2 listopada przed godziną 18:00 w miejscowości Głowaczowa w powiecie dębickim.
Wstępne ustalenia prokuratury wskazują, że w pewnym momencie 15-letni chłopiec wtargnął do pokoju swojej siostry i zaczął ją bić drewnianym kijem, a chwilę później zadał kilka ciosów nożem. Następnie przeciągnął ofiarę przez cały dom i zrzucił ją do piwnicy. Rodziców rodzeństwa nie było wtedy w domu.
Po zdarzeniu chłopak zadzwonił na numer alarmowy i przekazał dyspozytorowi co się stało. Policjantom, którzy niedługo później pojawili się na miejscu zdarzenia powiedział, że zabić siostrę kazały mu „głosy w głowie”.
Jak mówili pracujący przy sprawie funkcjonariusze, nic nie wskazywało na taką tragedię. Rodzina wydawała się zupełnie normalna, a chłopak oceniany był jako osoba inteligentna. Prokurator Jacek Żak z Prokuratury Rejonowej w Dębicy dodawał, że wprawdzie chłopak leczył się od dziecka, ale nie pod kątem psychiatrycznym.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz