RZESZÓW. Pod Krzyżem Ofiar Komunizmu w Rzeszowie złożono kwiaty i zapalono znicze. W ten sposób upamiętniono rocznicę sowieckiej napaści na Polskę w 1939 r.
Wspomnienie ofiar w stolicy Podkarpacia rozpoczęła msza święta w kościele pw. Świętego Krzyża, której przewodniczył ordynariusz diecezji rzeszowskiej biskup Jan Wątroba.
Następnie uczestnicy w ciszy i zadumie przemaszerowali pod Krzyż Ofiar Komunizmu na Placu Śreniawitów.
Po zakończeniu uroczystości, wojewoda Ewa Leniart w rozmowie z dziennikarzami komentowała znaczenie sowieckiej napaści z 1939 r.
– 17 września w historii Polski jest datą szczególną. Wówczas przypieczętowany został byt II RP. istnieje wiele śmiałych twierdzeń, że gdyby nie było wbicia sowieckiego noża w plecy Polski, to być może losy naszego kraju i II wojny światowej potoczyłyby się inaczej – mówiła.
Wojewoda przypomniała także cenę, jaką za obronę integralności granic Rzeczypospolitej zapłacili funkcjonariusze aparatu państwowego i żołnierze Wojska Polskiego.
– 17 września to także wspomnienie tragicznych losów służb mundurowych. M.in. żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, którzy dzielnie bronili granic, a ich los okazał się tragiczny, bo ginęli nie tylko na polu chwały, ale wielu z nich – pojmanych przez Sowietów – zostało zamordowanych w Katyniu, Charkowie i innych miejscach ważnych dla Polaków – przypomniała Ewa Leniart.
Wojewoda podkreśla też rolę młodzieży w upamiętnieniu istotnych dla Polski momentów.
– W sposób wyjątkowy jestem wdzięczna młodym ludziom za to, że dziś tutaj przyszli. Pokazują, że chcą pamiętać o ofierze minionych pokoleń – wiedzą, że wolność i suwerenne państwo ma swoją cenę – dodała na zakończenie.
lub zaloguj się aby dodać komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz