REKLAMA

Ręczny granat w samochodzie na granicy (FOTO)

GRANICA / PODKARPACIE. Mając na względzie bezpieczeństwo podróżnych Straż Graniczna uruchomiła wymagane procedury związane z bezpieczeństwem przeciwbombowym. Na szczęście przewożone militaria były pozbawione cech bojowych. Sprawę bada prokuratura w Przemyślu.
19 marca na przejściu granicznym w Medyce kontrolerzy Straży Granicznej ujawnili w ukraińskim samochodzie papierowe pudło, w którym były zapakowane militaria.

Funkcjonariusze przeprowadzający kontrolę już na pierwszy rzut oka stwierdzili, że mogą mieć do czynienia z niebezpiecznym ładunkiem, bowiem jeden z przedmiotów przypominał ręczny granat bojowy. W paczce były również ładownice, a wewnątrz nich znajdowało się sześć magazynków z amunicją.

Biorąc pod uwagę powyższe, zgodnie z obowiązującymi przepisami, na przejściu granicznym zostały uruchomione procedury dotyczące bezpieczeństwa przeciwbombowego.

Natychmiast uruchomiono zespół miniersko-pirotechniczny i skierowano go na miejsce zdarzenia. Z uwagi na fakt, iż ujawnione przedmioty mogły stanowić realne zagrożenie dla życia i zdrowia podróżnych, wydzielono wstępną strefę bezpieczeństwa. Równocześnie, powiadomiono oficera dyżurnego 21 Batalionu Dowodzenia w Rzeszowie, a na miejsce przybył Zespół Interwencji Specjalnych z Placówki SG w Rzeszowie-Jasionce.

Bezzwłocznie wstrzymano także odprawę pojazdów na kierunku wyjazdowym z RP.

Kierowcę pojazdu zatrzymano.

W wyniku wdrożonych procedur ustalono, że przewożony przez podróżnego granat jest oryginalny. Posiada wojskowe oznaczenia jednakże pozbawiony jest cech bojowych. Również amunicja nie posiadała cech bojowych.

Ukraiński kierowca wyjaśnił, iż jest kurierem i miał jedynie przetransportować pakunek z Polski na Ukrainę. Został przesłuchany w charakterze świadka i zwolniony.

Aktualnie, zebrane materiały dowodowe zostaną przesłane do Prokuratury Rejonowej w Przemyślu w celu podjęcia decyzji co do dalszego postępowania w sprawie.

BiOSG

22-03-2019

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)