REKLAMA

,,Proces Arcybiskupa Michalika, to jawna walka z Kościołem” – Apel Rycerzy Kolumba

PODKARPACIE. Przed Sądem Okręgowym w Przemyślu toczy się postępowanie przeciwko JE Ks. Arcybiskupowi  Józefowi Michalikowi. W komentarzach po ostatniej rozprawie środowiska, które zainicjowały działania przeciw Arcybiskupowi, same potwierdziły, że traktują postępowanie instrumentalnie.

Nie chodzi o szukanie sprawiedliwości, lecz o to, by  zmusić  Arcybiskupa  do  stanięcia przed sądem. Jako katolicy świeccy  chcemy zaapelować do Arcybiskupa, by w tej sytuacji nie stawiał się w sądzie.

apel


APEL
RYCERZY KOLUMBA
DO J.E. KSIĘDZA ARCYBISKUPA JÓZEFA MICHALIKA
WS PROCESU PRZEMYSKIEGO

Władza sądownicza Rzeczypospolitej Polskiej reprezentowana przez jednego z sędziów Sądu Okręgowego w Przemyślu postanowiła tym razem zaatakować katolików w Polsce. Taki jest wymiar zrealizowania przez ten sąd oczekiwań grupy radykałów, którzy nawet nie kryją tego, iż powództwo wytoczone przeciwko Arcybiskupowi Józefowi Michalikowi ma jedynie instrumentalny cel, zmuszenia Arcybiskupa, by osobiście stanął przed tym sądem.

Sędziowie w Polsce nie posiadają wyborczego mandatu do sprawowania swych funkcji. Jakość orzeczeń sądów, możliwość skutecznej ich kontroli, budzi zastrzeżenia bardzo wielu Polaków. Obecnie wymiar sprawiedliwości dodatkowo poczuł się upoważniony, by w imieniu Rzeczpospolitej dokonać redefinicji stosunku państwa do Kościoła.

Jako obywatele Rzeczpospolitej i jednocześnie katolicy protestujemy przeciwko próbom podporządkowywania Kościoła państwu przez uroszczenie tego ostatniego do kontrolowania treści kazań wygłaszanych w świątyniach.
Zaistniała sytuacja powinna stanowić sygnał dla wszystkich świeckich, do podjęcia stosownych działań w sferze publicznej.
Zwracamy się jednak z prośbą do Arcybiskupa Józefa Michalika, by swą obecnością w sądzie nie potwierdzał legalności działania sądu w tym trybie. Pozwalamy sobie prosić Księdza Arcybiskupa, by nie czynił groźnego precedensu stawienia się przed sądem powszechnym w celu tłumaczenia się z treści kazania.  Wiodłoby to do niedopuszczalnego podporządkowania Kościoła władzom państwowym, a sferze świeckiej oznaczałoby przywrócenie cenzury.

Tomasz Kloc
Rycerze Kolumba
Rada Rzeszowska


PROCES PRZEMYSKI J.E. KSIĘDZA ARCYBISKUPA JÓZEFA MICHALIKA TO JAWNA WALKA Z KOŚCIOŁEM

Jedna pani feministka-rozwódka z Kielc postanowiła zostać sławna. Najpierw pisała doniesienia na Kardynała Stanisława Dziwisza, teraz usiłuje postawić przed sądem Arcybiskupa Józefa Michalika. W przemyskim sądzie odbyła się już jedna rozprawa. Sędzia niestety dał się wprząc w grę pani i mimo absurdalności jej zarzutów żąda, by Arcybiskup stanął przed nim i tłumaczył się z tego, co powiedział w kazaniu.

Przy okazji pierwszej rozprawy maska jednak opadła. Sama pani nie miała wiele do powiedzenia. Za to bardzo elokwentny był Jan Hartman, który nawet nie usiłował ukrywać, że jest mózgiem całego tego przedsięwzięcia.

Dziś ogłosiliśmy prośbę do Arcybiskupa Michalika, by w zaistniałej sytuacji nie zjawiał się w sądzie. Po wypowiedziach Jana Hartmana jest już absolutnie jasne, że nie chodzi o dochodzenie sprawiedliwości. Postępowanie przed sądem zostało potraktowane całkowicie instrumentalnie. Jan Hartman stojąc wraz z panią Marenin przed kamerami wszystkich głównych polskich mediów, oznajmił wprost, że za zwycięstwo uznają już to, że Arcybiskup będzie musiał stanąć osobiście przed sądem. Po co jest im to potrzebne? To równie jasne.
By wzniecać wojnę religijną w Polsce. Stanięcie Arcybiskupa przed sądem i tłumaczenie się z treści tego, co naucza w kościele, oznaczałoby, że władze państwowe roszczą sobie prawo kontroli treści kazań. Jan Hartman chyba marzy o tym, by każdy kapłan w Polsce, nim wygłosi kazanie w kościele, musiał je zgłosić w specjalnym urzędzie. A urzędnik przybije pieczątkę, że kazanie jest zgodne z dogmatami feminizmu, gender i innych lewicowych ideologii.

Na to rzecz jasna nie można się zgodzić. Stąd nasza prośba, by na takich zasadach Arcybiskup Józef Michalik do przemyskiego sądu nie szedł. Zbadania wymaga też kwestia, jak to się stało, że sędzia podąża za oczekiwaniami pani Marenin i usiłuje Arcybiskupa do tego zmusić. Sędzia działa w imieniu Rzeczpospolitej i dlatego można próbować używać go do wywołania wojny państwa z katolikami.

Tylko czemu ten sędzia dał się postawić w takiej roli? Mamy nadzieję, że są w Rzeczpospolitej odpowiednie władze, by to zbadać i wyjaśnić.

 

materiał nadesłany

25-03-2015

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)