REKLAMA

Pościg za nissanem zakończony niespodziewaną śmiercią kierowcy

RZESZÓW. Pościg zaczął się w Rzeszowie, a zakończył w Czarnej koło Łańcuta. Kierowca został zatrzymany. Trafił do szpitala, gdzie miał zostać poddany badaniom. Tam nagle zasłabł i mimo reanimacji zmarł.

29 lipca, około godz. 1.40, do Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie wszedł mężczyzna. Stanął przed szybą, za którą pracują dyżurni, powiedział coś, czego dyżurni nie usłyszeli, po czym odwrócił się i wyszedł. Dyżurny dojrzał przez okno, że mężczyzna wsiada za kierownicę samochodu terenowego zaparkowanego przed komendą. Samochód gwałtownie ruszył, wówczas policjant, który stał obok radiowozu, wyraźnym gestem ręki próbował go zatrzymać. Nissan odjechał w kierunku ulicy Zygmuntowskiej, a policjanci pojechali za nim.

Zatrzymali samochód na ul. Marszałkowskiej. Kiedy podeszli do nissana, drzwi były zablokowane od wewnątrz. Kierowca nie wyłączył silnika. Nagle odjechał omijając radiowóz pasem zieleni. Policjanci ruszyli w pościg informując dyżurnego o ucieczce. Kierujący nissanem przejechał przez Rzeszów, Trzebownisko, Łąkę, Strażów, Palikówkę. W podłańcuckiej Krzemienicy drogę blokował mu policyjny fiat ducato. Nissan uderzył w radiowóz, zepchnął go i w ten sposób ominął blokadę. Policjanci, którzy jechali za nissanem podjęli decyzję o wykorzystaniu broni palnej do próby zatrzymania. Oddali strzały w stronę kół uciekającego samochodu. Pociski przebiły opony w trzech kołach, mimo to kierowca uciekał dalej.

W Czarnej kierowca nissana ściganego przez policyjne radiowozy z Rzeszowa i Łańcuta zatrzymał się, wyskoczył z kabiny i rzucił się do ucieczki. Policjanci dogonili go. Mężczyzna był bardzo pobudzony i agresywny, nie wykonywał poleceń funkcjonariuszy. By go obezwładnić policjanci musieli użyć siły i kajdanek. Został przewieziony do budynku komendy miejskiej w Rzeszowie, ale odmówił poddania się badaniom na trzeźwość. Policjanci przewieźli go do szpitala, gdzie miała zostać mu pobrana krew do badań na obecność alkoholu i środków odurzających, a także miał zostać poddany diagnozie przed osadzeniem w policyjnym areszcie. Podczas przewożenia, a także w izbie przyjęć szpitala, mężczyzna zachowywał się agresywnie. Został obezwładniony przez pracowników szpitala i policjantów. Chwilę później stracił przytomność. Mimo reanimacji zmarł.

Zmarły miał 33-lata, był mieszkańcem powiatu rzeszowskiego. Przyczyny śmierci, a także okoliczności tej sprawy wyjaśnia prokuratura. Prowadzone jest również postępowanie kontrolne, w którym uczestniczą policjanci Biura Spraw Wewnętrznych.

Źródło: KWP

29-07-2015

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)