REKLAMA

Nieudany ligowy powrót Asseco Resovii. Porażka z beniaminkiem!

Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów nie będą dobrze wspominać powrotu do ligowej rywalizacji po przerwie świąteczno-noworocznej. Podopieczni Piotra Gruszki przegrali w piątkowym wyjazdowym meczu z beniaminkiem PlusLigi – Ślepskiem Malow Suwałki.

Mecz już od pierwszych piłek nie układał się po myśli rzeszowian. Ekipa z Suwałk wyszła na prowadzenie przy stanie 2:1 i nie oddała go do końca inauguracyjnej partii. “Pasy” utrzymywały kontakt z rywalami tylko na początku seta (5:4). Dobra gra w ataku gospodarzy pozwoliła im powoli “odjeżdżać” od Asseco Resovii (11:7). Na nic zdawały się czasy brane przez Piotra Gruszkę. Rzeszowscy siatkarze zbliżyli się do rywali na trzy “oczka” (21:18), ale dobra dyspozycja Bartmana i Lemańskiego nie uratowały ich od porażki. Asseco Resovia przegrała do 19.

Zimny prysznic podczas otwarcia spotkania wpłynął na poprawę gry gości w pierwszej połowie drugiej partii. Po krótkiej wymianie punkt za punkt rzeszowianie mieli trzy punkty przewagi (4:7). Szczelny blok “Pasów”, ale i błędy gospodarzy, pozwoliły rzeszowianom na kontrolowanie przebiegu seta (7:11). Nie trwało to jednak długo. Ślepsk grał świetnie w polu serwisowym, co w dużej mierze przyczyniło się do odrabiania strat. Dwoma asami pod rząd popisał się Nicolas Szerszeń, który wyprowadził Suwałki na prowadzenie (16:15). Do zagrywki gospodarze dołożyli skuteczny blok, a w ważnym momencie seta pomylił się na zagrywce Rafał Buszek (24:21). Resovia nie odpowiedziała już rywalom i przegrała kolejną odsłonę.

Trzeci set rozpoczął się podobnie do wcześniejszego. W odpowiedni rytm gry zespół znad Wisłoka wprowadziła potężna zagrywka Bartłomieja Lemańskiego. Przy jego serwisie Asseco Resovia miała 4 punkty zapasu (5:9). Wydawało się, że podopieczni Piotra Gruszki będą spokojnie dążyli do wygrania pierwszej swojej partii w tym meczu, ale gospodarze poprawili zagrywkę. Akcje Bartłomieja Bołądzia i Rafała Buszka pozwoliły siatkarzom z Suwałk doprowadzić do wyrównania (15:15). Tym razem Resovia postawiła się swoim rywalom. Ofensywa z Nicholasem Marechalem i Zbigniewem Bartmanem na czele wyglądała lepiej, a goście zaczęli popełniać błędy własne, co przeszkodziło im w tym, by nawiązać kontakt z Resovią. Rzeszowianie przełamali się i wygrali tę odsłonę do 20.

Po zmianie stron walka była z początku bardzo wyrównana, jednak z czasem gospodarze powoli zdobywali skromną, kilkupunktową przewagę. Rzeszowianie odzyskali kontakt w drugiej połowie seta, ale po udanej serii gospodarzy, kibice suwalskiego klubu, ku uciesze swoich kibiców, mogli cieszyć się z wygranej za trzy punkty.

MKS Ślepsk Malow Suwałki – Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (25:19; 25:21; 20:25; 25:21)

Tekst: Kacper Ciuba

18-01-2020

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)