REKLAMA

Pijany rzucił się z siekierą na windykatora

RZESZÓW / PODKARPACIE. Zarzut usiłowania zabójstwa, zmuszenia do określonego zachowania i spowodowanie uszczerbku na zdrowiu usłyszał mężczyzna, który w piątek rzucił się z siekierą na windykatora. Napastnik chciał w ten sposób uniemożliwić wyegzekwowanie spłaty zadłużenia od znajomej. Decyzją sądu spędzi teraz trzy miesiące w areszcie.

Do zdarzenia doszło w ubiegły piątek około godziny 17.30 na rzeszowskim osiedlu Baranówka. Pracownik firmy udzielającej krótkoterminowych pożyczek przyjechał po odbiór raty do jednej z klientek. Nie zastał jej w domu, więc skontaktował się z nią telefonicznie i umówił na spotkanie. Już podczas rozmowy telefonicznej słyszał w słuchawce groźby pod swoim adresem. Kilka minut później zauważył idąca w jego stronę klientkę. Gdy podchodziła do samochodu, w którym siedział, podbiegł do niego mężczyzna. Trzymaną w ręku siekierą próbował zadać mu razy.

Zaatakowany uchylił się, zablokował uderzenia, wypchnął mężczyznę z samochodu i przewrócił na ziemię. W tym czasie nadjechali policjanci i zatrzymali napastnika. Podczas ataku mężczyzna cały czas groził, że zabije windykatora. Okazał się nim 59-letni mieszkaniec Rzeszowa. Mężczyzna był nietrzeźwy, miał niemal 1,5 promila alkoholu. Był znajomym kobiety, której dotyczyła windykacja. Słyszał jej rozmowę telefoniczną i to on już wtedy odgrażał się windykatorowi.

Wyjaśniający sprawę policjanci potwierdzili przedstawiony przez pokrzywdzonego przebieg zdarzenia. Jak ustalili, prowadzona windykacja w żaden sposób nie dotyczyła zatrzymanego mężczyzny. Zebrany przez nich materiał dowodowy pozwolił prowadzącemu śledztwo prokuratorowi przedstawić 59-latkowi zarzut. Obejmował on usiłowanie zabójstwa, zmuszanie przemocą od określonego działania i uszkodzenie ciała.

W niedzielę, na wniosek Prokuratury Rejonowej dla Miasta Rzeszowa, Sąd Rejonowy zastosował wobec zatrzymanego mężczyzny areszt tymczasowy na okres 3 miesięcy.

17-09-2013

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)