REKLAMA

Działka o wartości 30 tys. zł może być Twoja za 1,5 tys. zł… Gdzie jest tak tanio?

RZESZÓW / PODKARPACIE. W ten oryginalny sposób pewna gmina chce zatrzymać u siebie emigrujących ludzi. Wójt powtarza, że “woli mieć u siebie ludzi, niż zarośnięte działki”. Kto taki? Czy Rzeszów jest gotowy na tak odważny krok?

Na odważny pomysł zdecydował się wójt gminy Wiązownica, który obserwując wzrastającą liczbę uciekających za granicę ludzi, postanowił wyjść im na przeciw i pomóc. Stąd pilotażowy program “sprzedaży” działek po atrakcyjnych cenach, które można nabyć wręcz za darmo. Ale koniecznie z przeznaczeniem pod budynek mieszkalny.

Przykładowo, wylicytowana działka o wartości 30 tys. zł, przy maksymalnych zniżkach jest przekazywana za tysiąc złotych, akt notarialny kosztuje 500 zł, a co roku dochodzi koszt 150-200 zł – wylicza koszty wójt Marian Ryznar, pomysłodawca idei. Upust wynosi 90 proc. wartości działki.

działka

Działka nie jest przekazywana jednak w formie aktu własności, ale w wieczyste użytkowanie, który obejmuje okres 99 lat. Przez ten czas nikt nie ma prawa działki odebrać, ale po upływie wskazanego terminu wraca na własność gminy.

Tym, którzy mogliby pomyśleć, że to świetny biznes, gmina postanowiła “utrzeć nosa”, wprowadzając pewne obwarowania. – Rozpoczęcie budowy budynku mieszkalnego będzie musiało rozpocząć się w ciągu dwóch lat od przekazania nieruchomości, a po czterech latach budynek będzie musiał stać w stanie surowym, ale zamkniętym – zaznacza wójt Ryznar. – Nie chcemy, żeby ktoś robił sobie z tego sposób na zarobek lokując swoje pieniądze we wszystkich działkach.

Czy gmina nie boi się strat? – Działki można by było sprzedać drożej, ale mi nie chodzi o pieniądze. Teraz i tak stoją zarośnięte pokrzywami, czasem ktoś je skosi. Wiem, że to nie jest popularne, ale mi zależy na tym, aby Ci ludzie tu zostawali i mieszkali – wyjaśnia.

Korzystają głównie młodzi

Program został już zastosowany w Wiązownicy, gdzie gminie udało się sprzedać kilkanaście działek. – Tak jak myśleliśmy, zdecydowały się na to młode osoby, niektóre są kawalerami. Ale wciąż pracują zagranicą, żeby móc zarobić na budowę – mówi wójt. – Ale nawet nie mając pieniędzy “pod działkę” można dostać kredyt w banku i sfinansować budowę.

Mniejszym zainteresowaniem okazała się przetarg na tereny w Zapałowie, co – według wójta – mogło być wynikiem puszczonej plotki, że gmina działki później zabierze.

Władze gminy przygotowują się do kolejnych przetargów. Chcą wystawić działki z Mołodycza, Surmaczówki, Wólki Zapałowskiej i Manasterza. Procedura jest skomplikowana i długotrwała, ale wójt liczy, że w połowie roku się zakończy.

rzeszow

Pomysł powoli podpatrują inne gminy. A Rzeszów?

Nie ma takiej możliwości – mówi stanowczo Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. – W Rzeszowie praktycznie nie ma pustych działek, większość jest prywatna, a my nie możemy mówić komuś, za ile ma ją sprzedać. U nas jest zupełnie inna rzeczywistość, ale bardzo dobrze, że gmina Wiązownica realizuje taki pomysł, skoro ma taką możliwość – dodaje.

Ewelina Nawrot

 

12-03-2015

Udostępnij ten artykuł znajomym:

Udostępnij

Napisz komentarz przez Facebook


lub zaloguj się aby dodać komentarz


Pokaż więcej komentarzy (0)